Do tej pory mogłam, potrafiłam wymazywać z pamięci chwile, których nie chciałam pamiętać. To było takie łatwe. Powiedzieć sobie dość i żyć w przekonaniu, że to nigdy się nie wydarzyło do chwili, kiedy znów przypomnę sobie o tym, by móc zapomnieć. I chyba straciłam nad tym kontrolę. Nie pamiętam już podstawowych czynności. Po co jestem w łazience? Jak znalazła się zapalniczka w szlafroku, chociaż była w spodniach? Poczęstowałam gumą mamę, gdy mnie o to prosiła? Nic ważnego, ale jeśli zacznę zapominać to, co chcę pamiętać?
Od chwili wyjazdu faceta mojego byłego życia nie mam sił i chęci do życia. Kiedy był tu, chciałam być w ciągłym ruchu, biegać, latać, skakać, żyć. Od 3 stycznia jestem w letargu. Połykam książki. Nie żyję. CHYBA OSZALAŁAM.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz