niedziela, 17 lutego 2013

Call me maybe

Do tej pory mogłam, potrafiłam wymazywać z pamięci chwile, których nie chciałam pamiętać. To było takie łatwe. Powiedzieć sobie dość i żyć w przekonaniu, że to nigdy się nie wydarzyło do chwili, kiedy znów przypomnę sobie o tym, by móc zapomnieć. I chyba straciłam nad tym kontrolę. Nie pamiętam już podstawowych czynności. Po co jestem w łazience? Jak znalazła się zapalniczka w szlafroku, chociaż była w spodniach? Poczęstowałam gumą mamę, gdy mnie o to prosiła? Nic ważnego, ale jeśli zacznę zapominać to, co chcę pamiętać?

Od chwili wyjazdu faceta mojego byłego życia nie mam sił i chęci do życia. Kiedy był tu, chciałam być w ciągłym ruchu, biegać, latać, skakać, żyć. Od 3 stycznia jestem w letargu. Połykam książki. Nie żyję. CHYBA OSZALAŁAM.

czwartek, 7 lutego 2013

JA bez DWÓCH zdan

Piję herbatę, bo kawy nienawidzę. Czasami po prostu żyję. Poza tym staram się ogarnąć to coraz bardziej pojebane człowieczeństwo. Zdarza się, że jaram się zwykłą gwiazdką przy dwukropku. A gdy mówię ' zróbcie hałas ' to wszyscy kurwa krzyczą. Patrząc w lustro mówię sobie: mogę osiągnąć wszystko. A moim życiem jesteś TY, schabowe i książki. Często sypiam z Tobą. Kiedy nie - z pluszowym misiem. I mam bzika na punkcie mojego szczura.